Leo na poligonie
Leopardy grasują na świętoszowskim poligonie

Pierwsze dni września dla żołnierzy 1 batalionu czołgów 10. Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie przebiegają pod znakiem intensywnego szkolenia poligonowego, w trakcie którego pododdziały batalionu są sprawdzane z szeregu norm i zagadnień szkoleniowych.
Szkolenie 1 batalionu czołgów, które rozpoczęło się 2 września i potrwa do 13 września b.r. na obiektach poligonowych Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Świętoszowie będzie dla pododdziałów batalionu areną realizacji wielu zagadnień dotyczących szkolenia taktycznego i ogniowego.
- Celem tego szkolenia jest podtrzymanie zdolności i gotowości pododdziałów batalionu do działania. Kolejno poszczególne kompanie po zajęciach grupowych dowódców pododdziałów, wykonują zgrywanie elementów ugrupowania bojowego na pasie taktycznym, osiągając tym samym gotowość do zajęć zgrywających batalion, które zaplanowane są w końcowym etapie szkolenia – mówił dowódca 1 batalionu czołgów – podpułkownik Paweł Michalski.
W czasie tego dwutygodniowego szkolenia pancerniacy będą realizować szereg zagadnień taktycznych. Marsz ubezpieczony kompanii, obrona, natarcie, działanie w rejonie – to jedne z głównych elementów jakie będą ćwiczyć żołnierze podpułkownika Michalskiego. W trakcie działania na poligonie zostaną sprawdzone także normy szkoleniowe dotyczące m.in. rozwijania szyków czołgów z kolumny marszowej w ugrupowanie przed bojowe i bojowe, zmiany stanowisk ogniowych.
W trakcie sprawdzianu ogniowego załogi 3 kompanii czołgów będą sprawdzane z umiejętności prowadzenia ognia w warunkach ograniczonej widoczności, wykonując nocne strzelanie bojowe z czołgu Leopard 2A4. Z kolei 4 kompania czołgów zostanie poddana ocenie wyszkolenia taktyczno-ogniowego w ramach kierowania ogniem kompanii w natarciu w dzień. Strzelania bojowe z broni strzeleckiej i strzelania z RPG-7 będą udziałem plutonów z kompanii dowodzenia na obiektach poligonowych Strzelnicy Bojowej Piechoty Karliki.
Trwające do 13 września b.r. szkolenie poligonowe 1 batalionu czołgów jest jednocześnie okazją do potwierdzenia nabytych umiejętności a także praktycznym wdrożeniem do pododdziałów sześciu nowych dowódców plutonów, którzy w sierpniu rozpoczęli służbę w szeregach świętoszowskiej brygady.
Tekst: kpt. Justyna Balik
Zdjęcia: ppor. Radosław Gruźlewski, st. szer. Tomasz Fleszar
21.BSP na poligonie
Wrześniowy poligon Podhalańczyków

W Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Dęba trwa największe jesienne szkolenie poligonowe pododdziałów 21 Brygady Strzelców Podhalańskich.
W szkoleniu, które rozpoczęło się 2 września 2013 roku, bierze udział kilka jednostek brygady. W pierwszej części, to jest do połowy września, swoje umiejętności doskonalić będą czołgiści z 1 batalionu czołgów z Żurawicy oraz żołnierze 1 batalionu strzelców podhalańskich z Rzeszowa. W drugiej połowie miesiąca do Nowej Dęby przyjadą żołnierze 5 batalionu strzelców podhalańskich z Przemyśla, 14 dywizjonu artylerii samobieżnej oraz 21 dywizjonu artylerii przeciwlotniczej z Jarosławia. Dojeżdżając na poligon, z uwagi na niewielką odległość, szereg zajęć inżynieryjnych przeprowadzą saperzy z 16 batalionu saperów z Niska. Łącznie na piaskach poligonu we wrześniu ćwiczyć będzie prawie dwa tysiące podhalańczyków.
Pododdziały batalionów zmechanizowanych i pancernych ćwiczą kierowanie ogniem w dzień i w nocy, doskonalą kondycje strzelecką oraz umiejętności taktyczne. Artylerzyści z Jarosławia odbędą trening kierowania ogniem baterii i dywizjonu ze strzelaniem amunicja bojową, natomiast przeciwlotniczy strzelania bojowe z rakiet i zestawów przeciwlotniczych.
Żołnierze 16 batalionu saperów z Niska realizują zajęcia: z minerstwa z użyciem bojowych środków minersko zaporowych, taktyczno-inżynieryjne oraz z zapór inżynieryjnych. W drugiej części szkolenia zaplanowali też wykonywanie przejść w polach minowych za pomocą półtonowych ładunków wydłużonych.
Całość szkolenia poligonowego pododdziałów 21 BSP koordynowana jest przez Centrum Kierowania Szkoleniem na czele z Szefem Szkolenia Brygady ppłk Wiesławem Lewickim – dowódcą zgrupowania.
W przypadku suszy i dużego zagrożenia pożarowego, pododdziały przygotowały alternatywne plany szkolenia bez użycia amunicji, która może spowodować zapalenie poszycia poligonu.
Żołnierze 21 BSP we wrześniu pojadą także do Drawska Pomorskiego, gdzie batalion dowodzenia i dowództwo brygady wezmą udział w ćwiczeniu „Dragon 13”.
W sumie na obu poligonach szkolić się będzie przeszło trzy tysiące podhalańczyków.
W sumie na obu poligonach szkolić się będzie przeszło trzy tysiące podhalańczyków.
tekst i zdjęcia kpt. Konrad Radzik
Wizyta Czechów
Czesi z wizytą u Podhalańczyków

Delegacja żołnierzy z 7 Brygady Zmechanizowanej z Czech odbyła wizytę w 21 Brygadzie Strzelców Podhalańskich.
Jeszcze w maju 2013 roku podczas czesko–polskich rozmów sztabowych w Warszawie określone zostały zasady współpracy pomiędzy partnerskimi jednostkami Wojsk Lądowych Polski i Republiki Czeskiej. Uzgodniono wtedy także, termin wizyty przedstawicieli 7 Brygady Zmechanizowanej z Hranic w 21 Brygadzie Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie.
W dniu 29 sierpnia 2013 roku Czechów w bramie dowództwa brygady powitał Dowódca 21 Brygady Strzelców Podhalańskich płk dypl. Wojciech Kucharski.
W skład delegacji przedstawicieli Armii Czeskiej weszło trzech żołnierzy: Dowódca 7 Brygady Zmechanizowanej pułkownik Josef Kopecky, mjr Miroslav Vertal, oraz chorąży Vladimir Blażek. Celem wizyty było ustalenie zasad współpracy pomiędzy jednostkami na płaszczyźnie szkoleniowej.
Spotkanie rozpoczęło się wspólną prezentacją brygad. Szef Szkolenia 21 BSP ppłk Wiesław Lewicki dokładnie przestawił skład, tradycje oraz szkolenie pododdziałów podhalańczyków, co wywiązało rozmowę i wymianę poglądów. Następnie po przemieszczeniu się do Klubu 21 BSP zaprezentowano gościom sale tradycji brygady, gdzie wymieniono też upominki. Czesi odwiedzili także 1 batalion strzelców podhalańskich w Rzeszowie. Zobaczyli tam między innymi sprzęt jakim dysponuje jednostka oraz wybrane elementy szkolenia.
W czasie spotkania płk dypl. Wojciech Kucharski zaproponował kooperacje na szczeblu plutonu polegającą na wymianie pododdziałów i wspólnym szkoleniu. Zaproponowano także wstępnie, kolejne wizyty robocze po obu stronach, tak aby można było szczegółowo omówić plany wymiany.
Podhalańczycy już kilka razy prowadzili międzynarodowe wymienne szkolenia. 1 batalion czołgów z Żurawicy szkolił się wspólnie z pododdziałami 1 Brygady Zmechanizowanej Armii Słowackiej, a kompania rozpoznawcza z 21 batalionu dowodzenia z Rzeszowa z Niemcami z 23 Brygady Piechoty Górskiej. Podhalańczycy biorą też udział w międzynarodowych zawodach we Włoszech, Niemczech i Austrii.
kpt. Konrad Radzik
BSRy
Hen za hesko.

Dowódca klucza bezzałogowych samolotów rozpoznawczych (bsr) „Orbiter” kpt. Robert Piotrowski dowodzi dwoma obsługami Alfa i Brawo, które w kraju wykonują zadania w składzie 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych z Inowrocławia.
By zaprezentować sprzęt którym posługują się w trakcie wykonywania lotów rozpoznawczych, należy przedstawić podstawowe dane taktyczno-techniczne. Samolot, który wielu nazwałoby latającym modelem, a fachowcy nazywają platformą latającą, może być wykorzystywany do prowadzenia obserwacji w dzień i w nocy. Może latać prawie dwie godziny, pokonując w tym czasie dystans do 15 km od miejsca startu. W czasie lotu nie można wykryć go żadnym z radarów. Usłyszeć również go nie można, bowiem napędzany jest silnikiem elektrycznym zasilanym z baterii akumulatorów. Przystosowanie do zadań odbywa się poprzez montaż na pokładzie, odpowiednio kamer do obserwacji w dzień, w nocy oraz kamer treningowych do wykonywania lotów szkoleniowych. Kamera nocna umożliwia prowadzenie obserwacji w podczerwieni, stąd też przy jej wykorzystaniu możliwie jest wykrywanie miejsc świeżo ukrytych improwizowanych urządzeń wybuchowych (IED), również w dzień. Operator (taki naziemny pilot), prowadzi lot rozpoznawczy za pomocą komend przekazywanych z komputera nazywanego Stacją Kontroli i Kierowania (z ang. Personal Ground Control Station). Obrazy z kamer mogą być przekazywane do stanowisk dowodzenia na odległość nawet 150 km. „Orbiter” może wystartować z każdej płaskiej powierzchni, na której możliwe jest ustawienie 2 metrowej wyrzutni. Zestaw przenieść można w 4 plecakach, przez żołnierzy obsługi.
Ogromne znaczenie ma praca techników dla których rzeczywistość nie wiele różni się od problemów techników SIL-u z SGPSz. Warunki eksploatacyjne, jakie narzuca rzeczywistość Afganistanu, wymagają natychmiastowych działań naprawczych. Zapylenie i wszechobecne kamienie, powodują że po każdym niemal lądowaniu, st. kpr. Michał Gawęda i kpr. Jerzy Matuszak mają pełne ręce roboty by „Orbitery” były zawsze gotowe do wykonywania zadań.
W niektórych przypadkach, a takim była awaria systemu otwierania spadochronu, jedynie wysokie umiejętności pozwalają uratować samolot przed zniszczeniem. W maju miał miejsce jedyny taki przypadek, ale wtedy plut. Grzegorz Kucharski przejął ręczne sterowanie podczas lądowania i sprowadził Orbitera na ziemię w całości.
***
Dowódca XIII Zmiany PKW Afganistan zapoznał się z systemem bezzałogowych samolotów rozpoznawczych "Orbiter". Prezentacja odbyła się na terenie bazy Ghazni. Na co dzień wykonywane są, średnio, 2-3 loty rozpoznawcze, których celem jest rozpoznanie rejonów działania żołnierzy XIII zmiany Polskich Sił Zadaniowych wykonujących zadania w rejonie odpowiedzialności. „Orbitery” dają możliwość wglądu, hen za hesko, co czyni wykonywanie zadań bezpieczniejszym.
Tekst: mjr Dariusz Osowski (Rzecznik Prasowy PKW Afganistan)
ISAF
SKUTECZNE DZIAŁANIE W AFGANISTANIE

Kolejny skład amunicji został zlikwidowany przez afgańskich policjantów z kompanii rezerwowej i polskich żołnierzy w Afganistanie.
Dziś rano, podczas afgańsko-polskiej operacji policjantów z Ghazni i żołnierzy XIII zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego przejęto środki bojowe zgromadzone w nielegalnym składzie amunicji. Środki walki były zlokalizowane w obiekcie położonym w Dystrykcie Jaghato Prowincji Ghazni. W czasie operacji przejęto amunicję odłamkowo-burząco-zapalającą do armat przeciwlotniczych, granaty moździerzowe, pociski do dział bezodrzutowych oraz różnego typu rakiety.
Informacji na temat lokalizacji składu dostarczyli oficerowie Narodowej Komórki Kontrwywiadu (NKK). Precyzja przygotowania informacyjnego i opracowania wykonanego przez Sekcję Rozpoznawczą sztabu Polskich Sił Zadaniowych, pozwoliła na wykonanie zadania przez zespół składający się policjantów kompanii rezerwowej z Ghazni, żołnierzy Grupy Inżynieryjnej, oficerów NKK i specjalistów Zespołu Rozpoznania Środków Walki, plutonu szturmowego Samodzielnej Grupy Powietrzno-Szturmowej (SGPSz). Zespół przemieścił się w rejon działania na pokładach polskich śmigłowców.
Żołnierze sekcji strzelców wyborowych Bravo prowadzili osłonę działających w rejonie składu wojsk oraz rozpoznanie zagrożonych kierunków.
Ze względów bezpieczeństwa wszystkie materiały niebezpieczne zostały zniszczone na miejscu. W czasie prowadzenia operacji nie nawiązano kontaktu z przeciwnikiem.
Tekst: mjr Dariusz Osowski (Rzecznik Prasowy PKW Afganistan)
SIL
W hangarach SIL-u.

Wywodzą się z rożnych jednostek wojskowych, ale tu w Afganistanie działają jak jeden zgrany zespół. W dzień i w nocy, można ich spotkać w hangarach Samodzielnej Grupy Powietrzno-Szturmowej (SGPSz), a także na lądowisku bazy Polskich Sił Zadaniowych w Ghazni. Służba Inżynieryjno-Lotnicza (SIL) to ponad 60 osobowy zespół fachowców, różnych specjalności, którzy utrzymują sprawność śmigłowców Mi-24 i Mi-17.
„W tej sytuacji i w tych warunkach jest to wyjątkowo odpowiedzialna praca. Na barkach moich specjalistów spoczywa bezpieczeństwo całego personelu latającego i pasażerów.Każdy pilot wsiadający do śmigłowca, zdaje sobie sprawę, że powierza swoje bezpieczeństwo i życie ludziom przygotowującym sprzęt do latania” – mówi szef Pionu Inżynieryjno-Lotniczego (PIL) kpt. Andrzej Michałowski.
Do głównych zadań inżynierów i techników lotniczych należą utrzymanie śmigłowców w stałej gotowości bojowej, zapewnienie ich wysokiej sprawności oraz szkolenie specjalistyczne personelu latającego i naziemnego.
„Przy bojowym zastosowaniu śmigłowców w Afganistanie liczy się nie tylko jakość wykonywanych obsług, ale też terminowość i czas w jakim odtwarzana jest ich gotowość” – dodaje kpt. Michałowski.
Najwięcej pracy przysparzają planowe obsługi techniczne śmigłowców. Każdy ze statków powietrznych musi przejść ustalone czynności techniczne co ściśle określony czas. Wykonywane są obsługi co 50, 100, 200 i 300 godzin, a także czynności bieżące w postaci obsług wstępnych, przedlotowych oraz obsług startowych i polotowych.
Dowódca SGPSz ppłk pil. Zbigniew Mitura chwali swoich podwładnych
– „Jestem pod ogromnym wrażeniem ich ciężkiej pracy, która nie jest tak spektakularna jak żołnierzy innych pododdziałów. Bardzo często pracują w temperaturach rzędu 50-60 stopni Celsjusza przygotowując śmigłowiec do kolejnego lotu. Podkreślę, że podczas naszej zmiany jeszcze żaden śmigłowiec nie zawiódł.”
Pracy jest bardzo dużo i każdy dzień w Afganistanie przynosi nowe wyzwania, ale specjaliści Służby Inżynieryjno-Lotniczej stają na wysokości zadania, w wyniku czego, polscy piloci wykonują zadania na rzecz Polskich Sił Zadaniowych „White Eagle”.
Tekst i zdjęcia mjr Dariusz Osowski (Rzecznik Prasowy PKW Afganistan)